Inwestycje „po pionkowsku” czyli plenery do folderów wyborczych

Lekcja inwestowania” – Tak zatytułowany jest jeden filmików umieszczony na portalu YouTube, a przedstawiający scenę z filmu Stanisława Barei „Miś”. We fragmencie tym Ryszard Ochódzki stwierdza, że prawdziwe pieniądze zarabia się, na drogich, słomianych inwestycjach.

Nie odbierając Państwu radości z tego, że w naszym mieście są realizowane mniejsze i większe zmiany w zakresie infrastruktury to warto jednak poruszyć temat, który w naszym mieście jest tematem tabu. Bo jak już się robi to nie można zwracać uwagi na to jak coś jest robione i jakie to może mieć później konsekwencje. Bo jak już się robi to „władcę” należy całować w pierścień i nie męczyć go pytaniami, które mogą go rozzłościć i sprowadzić na nasze miasto jego gniew. Bo jak już się robi to niech się robi… byle jak, ale żeby w ogóle. Bo jak mawia klasyk… „to jest nasze. Przez nas zrobione. I to nie jest nasze ostatnie słowo”. „Słomiane inwestycje” Trudno niestety nie pokusić się o taką ocenę jakości inwestycji realizowanych w naszym mieście. Wielu z nas często korzysta z nowo wyremontowanych chodników i miejsc publicznych zastanawiając się dlaczego nowy chodnik już się sypie i wygląda jakby wymagał remontu; dlaczego urządzenia bądź elementy budynku już się odrywają od pozostałych części jakby faktycznie zostały zrobione ze „słomy”. Dlaczego farba już odchodzi? Dlaczego woda leje się po budynku? Dlaczego to tak wygląda i z czego to wynika? W maju bieżącego roku Komisja Gospodarki Gminy i Infrastruktury Rady Miasta Pionki dokonała kontroli zrealizowanych inwestycji miejskich.

(PN)