INWESTYCJE MIEJSKIE BEZ NADZORU?

Remont nawierzchni ulicy Niepodległości bez odwodnienia.

Kilka miesięcy temu zmieniła wygląd ulica Niepodległości na odcinku od ul. Kozienickiej do PSP Nr 1. Nowe chodniki, parkingi, nowa nawierzchnia asfaltowa jezdni. Zapomniano jednak, że przy tego rodzaju inwestycjach drogowych należy uwzględnić odprowadzenie wód deszczowych, by uniknąć zastoin wodnych. Po każdym deszczu wzdłuż krawężników na jezdni nowego odcinka ul. Niepodległości pojawiają się kałuże utrudniające swobodne przejście chodnikiem, czy przejazd autem. Przed tygodniem wydział rozwoju i inwestycji Urzędu Miasta postanowił naprawić błąd i zlecić odprowadzenie wody deszczowej przynajmniej na skrzyżowaniu z ul. Szkolną. Zamknięta droga, rozkopane skrzyżowanie, wbudowana studzienka (prawdopodobnie chłonna). Jednak to rozwiązanie i tak nie wyeliminuje stojących kałuż na całej długości nowego odcinka drogi. Czy przygotowując taką inwestycję za kilkaset tysięcy złotych, nie należy wcześniej uwzględnić wszystkich aspektów ogólnie określanych jako sztuka budowlana? Zrywanie obecnie nowej nawierzchni dla położenia instalacji odwadniającej podroży jedynie koszty tej budowy, co i tak problemu stojących wzdłuż jezdni rozlewisk nie rozwiąże. Czy w takiej sytuacji udzielona gwarancja wykonawcy na wykonane roboty będzie dalej obowiązywać? Pytań w tej sprawie jest wiele. Ocenę zostawiam czytelnikom.

(PN)